Finał ubiegłorocznej sprawy fałszywego alarmu na lotnisku w Modlinie
Przedwczoraj Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim skazał na 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności Karola J. autora fałszywego alarmu bombowego na Lotnisku Warszawa/Modlin. Ponadto orzeczono nawiązkę w wysokości 70 tys. zł na rzecz Ryanaira oraz 40 tys. zł na rzecz lotniska w Modlinie. Dodatkowo sąd, na wniosek prokuratora, zadecydował też o podaniu wyroku do publicznej wiadomości.
Wracamy do głośnej sprawy fałszywego alarmu bombowego na Lotnisku Warszawa/Modlin, która miała miejsce w marcu ubiegłego roku.
Przypomnijmy:
w niedzielę 27 marca 2016 roku, około godziny 21:00, Straż Graniczna została poinformowana o ładunku wybuchowym na modlińskim lotnisku. Z budynku błyskawicznie ewakuowano około 400 osób (pasażerów i pracowników) znajdujących się w tak zwanej strefie zastrzeżonej, ale też kilkaset osób spoza niej. Cztery loty przekierowano na warszawskie Okęcie.
Cała akcja przebiegała bardzo sprawnie dzięki profesjonalnemu działaniu wszystkich zaangażowanych służb. Funkcjonariusze w krótkim czasie ustalili numer telefonu z którego dzwoniono z informacją o bombie. Telefonowano z miejscowości Pomiechówek. Na miejscu okazało sę, że w jednym z domów trwa impreza urodzinowa. Było na niej 21 osób. Ponieważ nikt nie chciał się przyznać ani powiedzieć kto jest sprawcą alarmu, zatrzymano - decyzją prokuratora - wszystkich.
Wkrótce ustalono, że podejrzanym jest 30-letni Karol J. Z informacją o bombie miał zadzwonić z własnego telefonu komórkowego. W chwili zatrzymania był pijany, miał ponad 2 promile alkoholu.
Początkowo 30-latek nie przyznawał się do winy, jednakże ogrom pytań i ciężar jednoznacznych dowodów doprowadziły do zmiany jego postawy. Ostatecznie Karol J. przyznał się do winy i przeprosił za swoją lekkomyślność.
Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim skazał mężczyznę na 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności, orzekł nawiązkę w wysokości 70 tys. zł na rzecz Ryanaira oraz 40 tys. zł na rzecz lotniska w Modlinie, jak również obciążył skazanego kosztami postępowania sądowgo. Dodatkowo sąd, na wniosek prokuratora, zdecydował też o podaniu wyroku do publicznej wiadomości.
Niech tego typu sytuacje, będą przestrogą dla wszystkich tych, którzy dla żartu lub pozornie dobrej zabawy sięgają po słuchawkę telefonu i dopuszczają się tak lekkomyślnych zachowań, pociągających za sobą poważne, daleko idące konsekwencje.
s/o